Słoniowska Ż.: „Dom z witrażem”

Cztery kobiety. Cztery pokolenia. Cztery rodzaje doświadczeń. Dom z witrażem na jednej z lwowskich ulic. I marzenia zaklęte w szkle, w murze i w ulicy. Ukraińskiej? Polskiej? Rosyjskiej? (…) 

Między nimi historia, która wpycha się drzwiami, oknami i witrażami. Ta fikcyjna i ta prawdziwa, osadzona gdzieś między czasami, gdy Lenin był wiecznie żywy, poprzez te, w których Lenina można było już zdemontować, ale utaplać w błocie jeszcze nie aż po te, kiedy to błoto pojawiło się na Majdanie. W historię zaś lubi wplatać się sztuka – tutaj w każdej formie – w zapachu, dźwięku, kolorach, ludziach. Sztuka artystyczna, ale też sztuka przetrwania, życia i miłości – macierzyńskiej, romantycznej i rodzinnej, pełnej zawiści i zrozumienia jednocześnie. (…)